28 września

 

Światowy Dzień Mórz

Ruch fal morskich ożywia lub daje ukojenie. Nadmorskie krajobrazy próbujemy uwiecznić na zdjęciach i obrazach, czy na długo przechować w pamięci. Żeby uchowały się jednak w jak najlepszym stanie w rzeczywistości, powinniśmy pilnie zwrócić uwagę na pogarszający się stan światowych mórz, które są zasobnymi, kluczowymi i a jednocześnie wrażliwymi ekosystemami planety.

Co stanie się z mieszkańcami mórz, jeśli będą niezdatne do życia, zastanawiają się autorzy kampanii Zagrożone Morze. Źródło Surfrider Foundation

Co stanie się z mieszkańcami mórz, jeśli będą niezdatne do życia, zastanawiają się autorzy kampanii Zagrożone Morze. Źródło: Surfrider Foundation

Światowy Dzień Morza, który obchodzimy 28 września (pierwotnie 17 marca) ma na celu uświadomienie, że morza są wspólnym dobrem, a ochrona środowiska morskiego powinna być przedmiotem zainteresowania i odpowiedzialności tak rządów czy instytucji, jak i społeczności ludzi.

Dzień zainicjowany został przez Międzynarodową Organizację Morską (IMO), wyspecjalizowaną agendę Narodów Zjednoczonych, która powstała w 1948 roku. Należą do niej obecnie 172 państwa. W ramach ochrony środowiska morskiego, organizacja reguluje zasady użytkowania transportu morskiego – żeby przeciwdziałać generowanym przez niego zanieczyszczeniom. Zajmuje się również bezpieczeństwem na morzu oraz problemami ludzi zamieszkujących w jego bezpośrednim sąsiedztwie. Zrzeszone w organizacji państwa ustalają ponadto jeden dzień w roku – zazwyczaj pod koniec września, w którym dany kraj obchodzi święto wraz z nowym za każdym razem hasłem przewodnim. W Polsce datę święta wyznacza Minister Infrastruktury, a zgodnie ze zwyczajem, cumujące podczas niego w polskich portach statki podnoszą galę banderową. Warto dodać, że w marcu obchodzimy również Dzień Ochrony Bałtyku i Światowy Dzień Wody, natomiast lata 2005-2015 to Międzynarodowa Dekada „Wody dla życia” ustanowiona przez ONZ, która ma na celu zwrócenie uwagi na zanieczyszczenia wody, jej brak lub złą jakość.

Morza stanowią 11% powierzchni wszechoceanu, czyli całkowitej warstwy oceanicznej planety. Zazwyczaj leżą na wyższych kontynentalnych „półkach”, rozciągają się na setki kilometrów i rzadko sięgają poniżej 200 metrów głębokości. Od oceanów oddzielają je przeważnie progi dna, brzegi kontynentu i wyspy, co utrudnia wymianę wód pomiędzy poziomami. W tym świetle tylko Morze Sargassowe leżące na Oceanie Atlantyckim nie ma żadnych z wymienionych fizycznych granic, a jego morskie „oblicze” jest oparte na cechach klimatycznych i biologicznych. Morze Kaspijskie i Martwe natomiast, morzami są tylko z nazwy i nie należą do zbioru 71 światowych mórz. To ogromne słonowodne jeziora, nie mające połączenia z oceanem.
Ze względu na położenie, morska klasyfikacja rozróżnia morza otwarte, przybrzeżne, międzywyspowe, między- i wewnątrzkontynentalne. Bałtyk reprezentuje ostatnią grupę. Większość jego powierzchni – nawiasem mówiąc, Bałtyk jest jednym z najmniejszych mórz na świecie – otaczają lądy Europy. Z Oceanem Atlantyckim ma szansę połączyć się jedynie za pośrednictwem Morza Północnego przez wąskie cieśniny duńskie. Oznacza to, że proces wymiany wód jest bardzo powolny i wprowadzane do niego zanieczyszczenia zostaną tam na długo, tymczasem tempo ich wzrostu dla odmiany rośnie. Trafiają do niego potężne ilości ścieków rolniczych, komunalnych, przemysłowych i komunikacyjnych, a na dnie morskim od dziesięcioleci zalegają toksyczne odpady wojenne. Wymieszanie wód Bałtyku z wodami oceanicznymi trwa około 30 lat. Jak dużej presji ulega nasze morze, odzwierciedlają liczby: w 9 nadbałtyckich krajach poza sezonem turystycznym bezpośrednio nad wybrzeżem mieszka 15 mln, a na terenie zlewni Bałtyku (czyli wraz z obszarem zasilających go rzek) – 85 mln osób łącznie.

Zdjęcie NASA przedstawia zakwit fitoplanktonu na Morzu Bałtyckim w 2001 roku. Źródło Wikipedia. DP

Zdjęcie NASA przedstawia zakwit fitoplanktonu na Morzu Bałtyckim w 2001 roku. Źródło Wikipedia. DP

Po praniu i sprzątaniu detergentami, przy okazji nawożenia pól i ogrodów „zlewamy” do morza biogeny, czyli składniki odżywcze (głównie azot i fosfor). Warto zwrócić uwagę na zawartość fosforanów w kupowanych środkach czyszczących. Wycofało je już większość dostępnych na polskim rynku proszków, natomiast ciągle jest ich sporo wśród kapsuł do zmywarek. Ograniczeniu służy również rozsądne nawożenie i przechowywanie nawozów. Tym niemniej, o Bałtyku coraz częściej się mówi jako o morzu, które umiera. Ponad 10. część powierzchni jego dna to pustynie denne. Do ich powstawania przyczynia się przeżyźnienie wody poprzez nadmiar składników odżywczych, czyli eutrofizacja. Przy dużej ilości pożywienia w połączeniu ze słońcem na morzu zakwitają toksyczne sinice. Niektóre są bezpośrednio niebezpieczne dla innych roślin i zwierząt, w przypadku ludzi – parzą, co oznacza okresowy zakaz nadmorskich kąpieli w opanowanych przez nie obszarach. Najważniejsze jednak, że wyczerpują zawarty w wodzie tlen, niezbędny żyjącym w niej organizmom morskim, które jeśli nie zdążą uciec, uduszą się z jego braku.

Z kolei, składniki odżywcze, których morze nie jest w stanie „strawić”, opadają na dno i w wyniku rozkładu beztlenowego wydzielają bardzo toksyczny siarkowodór. Na obszarach, w których się pojawia, zamiera życie i postępuje pustynnienie. Organizacja HELCOM (Komisja Ochrony Środowiska Morskiego Morza Bałtyckiego) policzyła, że wycofanie fosforanów z detergentów we wszystkich krajach nadbałtyckich zmniejszy ich ilość w morzu o prawie 1/4. Poza tym, odkryto niedawno, że z praniem tkanin sztucznych, takich jak poliester, odsyłamy do ścieków mikroskopijne drobinki plastiku, które porywane przez prądy morskie i oceaniczne, dołączają do wielkich plam śmieci dryfujących na Pacyfiku. Sporo odpadów generuje również transport: statki i jachty oddają ścieki prosto do morza, a tankowce stwarzają ryzyko katastrof ekologicznych. Plagą światowych mórz są także spaliny samochodowe oraz ścieki pochodzące z elektrowni jądrowych i dużych przemysłów. Za ich pośrednictwem do wody trafiają substancje radioaktywne, kadm, rtęć i ołów.

Poważnym problemem dla życia w morzu jest rabunkowe przeławianie populacji ryb, które nie są w stanie się odrodzić w wystarczającej ilości. Masowym rybołówstwem zajmują się dzisiaj ogromne statki, namierzające ławice ryb elektronicznie. Wewnątrz statków czekają na ryby taśmy produkcyjne, pakowalnie i wielkie chłodnie, co pokazuje, jak zaawansowany jest przemysłowy system rybołówstwa. Zlokalizowane ryby nie mogą w żaden sposób przed nim uciec. Europejskie zasoby są już w większości przełowione przez unijną flotę, poszukującą teraz nowych łowisk. Nie bez znaczenia są też techniki połowu – jedną z najbardziej szkodliwych technik jest trałowanie. Statki ciągną za sobą po dnie obciążone sieci trałowe, które zagarniają i niszczą cały napotkany ekosystem.

AFRIKA SCH 24 SCHEVENINGEN, a Dutch super trawler fishing 30 miles off the coast of Mauritania. Greenpeace is campaigning in West Africa for the establishment of a sustainable, low impact fisheries policy that takes into account the needs and interests of small-scale fishermen and the local communities that depend on healthy oceans.

AFRIKA SCH 24 SCHEVENINGEN, a Dutch super trawler fishing 30 miles off the coast of Mauritania.
Greenpeace is campaigning in West Africa for the establishment of a sustainable, low impact fisheries policy that takes into account the needs and interests of small-scale fishermen and the local communities that depend on healthy oceans.

Pojęciem „przyłowu” opisuje się natomiast przypadkowo złowione gatunki. Z powodu zbyt małych rozmiarów, przekroczonej ilości, niedocelowego gatunku czy jego nieopłacalności, ciała ryb nie docierają do portu tylko zostają wyrzucone bezpośrednio za burtę. Niechcianym przyłowem stają się często także ptaki, żółwie morskie czy delfiny. W niektórych obszarach połów uzyskuje się kosztem 80% przypadkowego przyłowu. Z kolei, Akwakultury, czyli farmy ryb przedstawiane jako rozwiązanie problemu zanikających populacji morskich, są w rzeczywistości dla nich jeszcze większym zagrożeniem. Ryby hodowlane karmi się mniejszymi rybami morskimi, pozyskiwanymi w ramach połowów paszowych. To oznacza, że dla uzyskania kilograma łososia hodowlanego potrzeba wyłowić 3 kg ryb morskich. Przy okazji hodowli, do wody morskiej przedostają się na dodatek antybiotyki, którymi są karmione ryby, żeby zmniejszyć ich zachorowalność. Z powodu przełowienia, zmian klimatu i hałasu sonarów, a także katastrof statków, coraz bardziej zagrożona jest także populacja ostatnich głębinowych gigantów – waleni.

Akwakultury-czyli-farmy-rybne-wbrew-pozorom-nie-są-dobrym-rozwiązaniem-w-sprawie-spadającej-populacji-ryb-morskich.-Źródło-Greenpeace

Akwakultury-czyli-farmy-rybne-wbrew-pozorom-nie-są-dobrym-rozwiązaniem-w-sprawie-spadającej-populacji-ryb-morskich.-Źródło-Greenpeace

Dla ochrony bioróżnorodności Bałtyku, oprócz wspierania polityki zrównoważonego rybołówstwa i ograniczenia posiłków rybnych, konieczne jest również wyznaczenie rezerwatów morskich. Dzięki niskiemu zasoleniu, Bałtyk wciąż pozostake morzem o unikalnych cechach – oprócz morskich, pojawiają się w nim też słodkowodne gatunki ryb. Najliczniejsi jego mieszkańcy to śledzie i dorsze, które czują się zwłaszcza dobrze w bałtyckich wodach. Polskie wybrzeże do niedawna zamieszkiwały na stałe foki szare, pospolite i obrączkowane. Obecnie niestety są u nas rzadkim gościem. Również rodzime morświny, które do lat 30. XX wieku licznie występowały w Bałtyku, dzisiaj są na skraju wyginięcia. Z powodu rybnej diety, uznane za „rywali” dla rybaków zostały przetrzebione podczas zakrojonych na masową skalę komercyjnych polowań. Współczesne próby odbudowania ich populacji są o tyle trudne, że morświny często padają przypadkową ofiarą sieci.

Morświn bezpłetwy. Naukowcy szacują , że obecna populacja licznego kiedyś morświna obecnie waha się w okolicach 450 osobników. Aut. Mousse. Źródło Wikipedia. CC BY-SA 3.0

Morświn bezpłetwy. Naukowcy szacują , że obecna populacja licznego kiedyś morświna obecnie waha się w okolicach 450 osobników. Aut. Mousse. Źródło Wikipedia. CC BY-SA 3.0

Światowe morza na zdrowszych obszarach obfitują w niepoliczalne bogactwo. Morskie życie toczy się na wielu piętrach. Mieszkańcy mórz – jak podaje encyklopedia Laroussa – korzystają z czterech zasadniczych sposobów życia: unoszenie się lub słabe pływanie, zgodne z ruchem wody, pływanie czynne, poruszanie się po dnie i przymocowanie się do dna. Luźno unoszą się w wodzie nawet do głębokości 100 metrów… drobne rośliny planktonowe, które nie mogą zakorzenić się na samym dnie, bo nie dociera tam światło. Szacuje się, że w kropli wody mieści się ich kilkaset sztuk. Są ważną częścią ekosystemu jako podstawa pożywienia dla wielu morskich organizmów. Zastanawialiście się kiedyś, jak planktonem odżywia się wieloryb, oczywiście – przedstawiciel pływających czynnie? Otóż nabiera dużą ilość wody do paszczy, a potem ją odcedza przez swoje postrzępione na krawędziach fiszbiny. Na koniec wystarczy zgarnąć językiem i połknąć zatrzymany między włóknami posiłek. Makrele i śledzie stosują podobną technikę, tyle że odfiltrowują wodę przez skrzela. Pomiędzy planktonem pływają również jaja ryb i narybek, przezroczyste larwy jeżowców, rozgwiazd i mięczaków. Organizmy planktonowe utrzymują się na wodzie dzięki różnym przystosowaniom, np. kropelce tłuszczu czy kolcom i wyrostkom, powiększającą powierzchnię ciała. Po dnie z kolei poruszają się te gatunki, które liczą przede wszystkim na pożywne znaleziska, jak kraby, czyli nekrofagi (trupożercy) mórz. Natomiast roślinopodobne zwierzęta morskie, dla przykładu – liliowce – przytwierdzają się do dna za pomocą długich łodych czy specjalnego umocowania na końcu jednej odnogi.

Bałtyk poza tym obfituje w bogactwa naturalne, takie jak gaz ziemny, ropa naftowa, bursztyn, kruszywa żwiru i piasku oraz minerały ciężkie. Przeciętna zawartość minerałów rozpuszczonych w jego wodzie przypomina składem tę, która występuje w ludzkiej surowicy krwi. Dlatego wnika głęboko w skórę i stymuluje metabolizm komórek, poprawia jej nawilżenie i ukrwienie. Fale chłodnej wody uderzające o ciało zwężają naczynia krwionośne i tonizują tak układ krążenia, jak i układ nerwowy. Brodzenie w wodzie morskiej zaś nie tylko odpręża, ale i usprawnia przepływ krwi w nogach, co jest bardzo pomocne w przypadku chorób żył. Od wieków jest znany również dobroczynny wpływ słonego morskiego powietrza.

Oprócz wypoczynku i zasobów, morze dostarcza nam także nieocenionych krajobrazów i inspiracji. Dawniej utożsamiano żywioły morskie z bóstwami. Mityczny Posejdon miał swoje królestwo na dnie Morza Śródziemnego, a życiem w Bałtyku rządziła bogini Jurata, mieszkająca w pięknym bursztynowym pałacu. Jej imię pochodzi od wyrazu „jūra“, który w języku litewskim oznacza właśnie „morze”. Zakochała się w rybaku o imieniu Kastytis, za co ukarał ją zazdrosny Perkun (bałtycki odpowiednik Zeusa), który rozbił pałac i zabił rybaka. W przetaczających się nad wodą grzmotach do dziś można podobno usłyszeć, jak Jurata nawołuje ukochanego Kastytisa. Wyrzucany przez fale bursztyn natomiast, to według legendy odłamki zniszczonego podwodnego zamku lub – w innej wersji – łzy Juraty.

Światowe morza są wrażliwym ekosystemem, które dzięki fizycznemu położeniu, szybko unaoczniają konsekwencje nadmiernej eksploatacji wszechoceanu. Pustynie po zniszczonych rafach koralowych na południu rozpoznamy chociażby po kolorze – już 1/5 ich zasobów to wybielone, opuszczone polipy. Warto mieć więc świadomość, że podczas gdy tęsknimy za morzem przez cały rok, „bywamy” nad nim codziennie za pośrednictwem domowych obowiązków, czy wyboru zakupów. Jako obywatele z kolei możemy domagać się od władz wdrożenia większej ustawowej ochrony mórz i morskich mieszkańców, ograniczenia połowu oraz wspierania zrównoważonych form turystyki. Tymczasem, jak donosi serwis Twoja Pogoda, Bałtyk ostatnio zyskał drugie tchnienie dzięki „świeżym” dostawom nowej wody morskiej, wpychanym podczas sztormów przez atlantyckie orkany z Morza Północnego.

Rafom koralowym zagrażają zanieczyszczenie i ocieplenie wód, zlewy ścieków hotelowych, zmiany linii brzegowej czy likwidowanie namorzynowych lasów. Aut. Jan Mallander. Źródło Pixabay. CC0

Rafom koralowym zagrażają zanieczyszczenie i ocieplenie wód, zlewy ścieków hotelowych, zmiany linii brzegowej czy likwidowanie namorzynowych lasów. Aut. Jan Mallander. Źródło Pixabay. CC0

Podejmij wyzwanie:

Na portalu Cycling-recycling znajdziemy propozycję organizacyjnych i ustawowych rozwiązań na rzecz Bałtyku. Jako mieszkańcy krajów jego basenu, możemy uświadamiać potrzebę większej ochrony i naciskać władze, by wprowadziły konkretne pomysły w życie.

Dekalog Bałtyku:

1. Ograniczenie stosowania nawozów azotowych i fosforowych w rolnictwie.
2. Zakazanie stosowania detergentów z fosforanami w gospodarstwach domowych.
3. Wyznaczenie i uzyskanie 90% poziomu odzysku i recyklingu odpadów.
4. Zatrzymanie procederu zrzucania do Bałtyku ścieków ze statków i jachtów; rozbudowa we wszystkich portach urządzeń służących do odbierania ścieków oraz jednoczesne nakładanie wysokich kar na statki i jachty zrzucające ścieki do Bałtyku.
5. Zatrzymane połowów wszystkich zagrożonych wyginięciem gatunków bałtyckich ryb oraz dostosowanie połowów innych ryb do poziomu, kiedy ich populacje odnowią się, gwarantując ich samoodtwarzanie i przetrwanie.
6. Utworzenie rezerwatów morskich na Bałtyku wyłączających eksploatację przez człowieka i służących zachowaniu bioróżnorodności ekosystemu morza oraz odbudowie zasobów ryb, ochronie ssaków – fok i morświna.
7. Ograniczenie oraz zwiększenie bezpieczeństwa ruchu tankowców na obszarze Bałtyku, tworzących coraz większe zagrożenia katastrofą ekologiczną.
8. Obrona siedlisk nadmorskich – wydm, zatok, trzcinowisk, plaż przed niszczeniem przez działalność budowlaną, przemysłową i turystyczną człowieka.
9. Przeciwdziałanie rozpowszechnianiu się gatunków inwazyjnych w wyjątkowo wrażliwym Morzu Bałtyckim.
10. Wprowadzenie we wszystkich krajach nadbałtyckich prawnych i organizacyjnych rozwiązań powyższych problemów.
„Co Ty możesz zrobić?” – organizacja Greanpeace opublikowała listę pomysłów na to, jak chronić morza w codziennych czynnościach.

Na podstawie:

„Ziemia, rośliny, zwierzęta”, Larousse, Warszawa 1970 / Cycling-recycling GreanpeaceKampanie SpołeczneMaritimeNasz BałtykPoradnik ZdrowieTwoja PogodaUlica Ekologiczna

Irka Jazukiewicz

Tagi: , , ,

Kwiecień 2024

pon wt śr czw pt sob nie
2
3
4
5
6
7
8
9
10
11
12
13
14
15
16
17
18
19
20
21
22
23
24
25
26
  • Światowy Dzień Własności Intelektualnej.
27
28
29
  • Dzień Pamięci o Wszystkich Ofiarach Wojen Chemicznych
30

Najbliższe święta

  • 26 kwietnia 2024
    Światowy Dzień Własności Intelektualnej.

Zapisz się do newslettera