22 września

 

Ślimak winniczek pozdrawia łódzkie tramwaje [Łódź, 22.09.2014 ]

„Łódź najbardziej zakorkowanym miastem w Polsce”. „Studenci korkują miasto”. „Paraliż w centrum Łodzi”. To tylko trzy przykłady tytułów z łódzkiej prasy codziennej. Temat przejezdności dróg nie schodzi z łam gazet, rozgrzewa do czerwoności fora internetowe, towarzyszy rodzinnym sprzeczkom. Coraz rzadziej mówi się o tym, że źródło problemu tkwi w traktowaniu po macoszemu komunikacji miejskiej.

Akcja uliczna, która miała zwrócić uwagę władz Łodzi na problemy pasażerów i pasażerek MPK.

Akcja uliczna, która miała zwrócić uwagę władz Łodzi na problemy pasażerów i pasażerek MPK.

Władze miasta, policja, politycy prześcigają się w apelach o korzystanie z komunikacji miejskiej i jednocześnie w zachwalaniu kolejnych inwestycji drogowych, które mają rozwiązać problem korków. W tym czasie liczba samochodów rośnie, pasażerów tramwajów – ubywa, a korki wydłużają się. I choć wielu widzi, że król jest nagi, to dotychczasowa strategia populistycznych apeli i braku faktycznych działań nie budzi większych sprzeciwów. Przywykliśmy do myślenia, że autobusami i tramwajami jeżdżą już tylko ci, którzy muszą – bo nie mają (jeszcze) prawa jazdy, bo nie stać ich na samochód, bo są zbyt młodzi lub zbyt starzy, by usiąść za kierownicą… Reszta łodzian i łodzianek unika komunikacji miejskiej jak ognia. I trudno się dziwić.

22 września obchodzimy Europejski Dzień bez Samochodu. Święto to miało z założenia być okazją, by skłonić mieszkańców miast do podróżowania bardziej przyjaznymi środkami transportu. Komunikacja publiczna, rower, chodzenie piechotą mają prezentować się jako wygodna alternatywa. W wielu miastach na ten dzień zamyka się niektóre ulice dla samochodów, wprowadza eksperymentalne rozwiązania oraz ułatwienia dla niezmotoryzowanych – wszystko po to, by pokazać, że własne cztery kółka nie są jedynym atrakcyjnym środkiem transportu.

Dzień bez Samochodu od kilku lat obchodzony jest i w Łodzi, jednak wydarzenia nigdy nie wyłamały się poza schemat miałkiej, pozbawionej refleksji imprezy, adresowanej głównie do uczniów i miłośników transportu (giełda starych biletów). Standardowy zestaw wydarzeń to wystawa, konkurs plastyczny, rozdawanie gadżetów i konferencja prasowa. Czy słyszeliście o tym, aby ktoś zrezygnował z jazdy samochodem otrzymawszy nalepkę, przypinkę i usłyszawszy, że o porzucenie samochodu apeluje prezydent miasta, który oczywiście sam nie ma najmniejszego zamiaru rozstawać się ze służbowym autem?

Tramwaj, zajmując tyle miejsca co kilka samochodów osobowych, jest w stanie przewieźć jednorazowo 200 pasażerów. Ale tych pasażerów musi przyciągnąć nie apelami, a punktualną i szybką jazdą. W Łodzi wszystkie linie tramwajowe jeżdżą obecnie wolniej i rzadziej niż 10 lat temu – mimo remontów torowisk i dostępności unijnych środków! W dużej mierze jest to „zasługa” kilku krótkich odcinków, na których samochody blokują ruch tramwajowy, np. na ul. Zielonej lub Pomorskiej.

Ulice Zielona i Narutowicza w Łodzi są notorycznie zakorkowane przez samochody

Ulice Zielona i Narutowicza w Łodzi są notorycznie zakorkowane przez samochody

OLYMPUS DIGITAL CAMERA

Od lat kolejne władze zamiatają problem pod dywan i nie mają odwagi podjąć decyzji o zamknięciu tych krótkich przecież odcinków dla aut. Obiecują za to budowę kolejnych szerokich dróg – mówi się o Nowotargowej, Karskiego, Konstytucyjnej, przedłużeniu Kościuszki, poszerzeniu Wojska Polskiego… Zaledwie kilkanaście tygodni temu przy okazji poszerzenia Inflanckiej, mimo stanowczych protestów mieszkańców, wycięto w pień szpaler drzew. Wbrew ludzkiej intuicji, nowe trasy, choćby nie wiadomo jak szerokie i bezkolizyjne, wcale nie rozwiążą problemu korków. Nowe drogi stanowią zachętę, by z samochodu korzystać jeszcze częściej; zjawisko to nazywa się indukcją ruchu i powinien o nim wiedzieć każdy szanujący się miejski urzędnik i polityk. Rozwiązaniem jest sprawna komunikacja miejska.

Szpaler drzew przeznaczonych do wycięcia pod poszerzenie ulicy Inflanckiej

Szpaler drzew przeznaczonych do wycięcia pod poszerzenie ulicy Inflanckiej

W Dzień bez Samochodu, 22 września 2014 roku na jednej z ulic pojawiły się… ślimaki. Miejscy aktywiści i aktywistki w przebraniach ślimaków postanowili ścigać się z tramwajami sunącymi ulicą Zieloną. Towarzyszyło im hasło nawiązujące do kampanii promocyjnej Łodzi: „Ślimak winniczek pozdrawia łódzkie tramwaje”. Choć korek był dużo mniejszy niż zwykle, to i tak w 2 przypadkach na 3 pójście piechotą okazało się szybsze niż jazda tramwajem. Stroje wywoływały uśmiechy, a zaskoczeni przechodnie i pasażerowie w lot pojmowali sens akcji. Bo komu nie zdarzyło się tkwić w tramwaju i obserwować przez szybę mijających go bez najmniejszego wysiłku pieszych…

Happening odbił się szerokim echem w mediach elektronicznych i tradycyjnych, trafił do ogólnopolskiego serwisu informacyjnego TVP. Pozostał jednak niezauważony przez władze Łodzi, które postanowiły kontynuować strategię chowania głowy w piasek.

Tramwaje na Zielonej, Pomorskiej, Narutowicza, Żwirki nadal raczej stoją niż jadą, a policja i przedstawiciele miasta po raz kolejny zachęcają (tym razem studentów), by przesiedli się do komunikacji miejskiej. Niemal jednocześnie prezentuje się wizualizację kolejnej drogi, którą miasto ma wbudować, by rozprawić się z korkami. Tym razem już na pewno skutecznie…

brema

Aby zapewnić sprawny przejazd tramwaju, fragmenty ulic w centrum Bremy zamknięto dla ruchu samochodowego.

Tagi: , ,

Październik 2024

pon wt śr czw pt sob nie
1
2
3
4
5
6
7
8
9
10
11
12
13
14
15
16
17
18
19
20
21
22
23
24
26
27
28
29
30
31

Najbliższe święta

Zapisz się do newslettera